Z punktu widzenia konsumentów obniżenie stopy lombardowej powinno być szansą na zaciągnięcie taniego kredytu. Jak jest w rzeczywistości?
Według ustawy antylichwiarskiej oprocentowanie kredytów konsumenckich w Polsce nie może być wyższe niż czterokrotność aktualnej stopy lombardowej. Ta wynosi 3 proc., więc kredyt gotówkowy zaciągnięty w banku może być obecnie oprocentowany maksymalnie na 12 proc. W porównaniu do sytuacji sprzed roku jest to obniżka aż o 4 punkty procentowe, co przy pożyczkach zaciąganych na kilkudziesięciotysięczne kwoty może oznaczać naprawdę znaczne oszczędności. Czy teoria przekłada się jednak na praktykę?
Dodatkowe koszty
Z punktu widzenia banków obniżenie stóp procentowych przez RPP może oznaczać nieco mniejsze zyski, pomijając oczywiście w tym wszystkich fakt, że pieniądze przeznaczone na kredyty konsumenckie również pochodzą z kredytów międzybankowych, a te też reagują na zmiany stóp procentowych. Efekt skali sprawia jednak, że udzielenie kredytu staje się mniej opłacalne.
Dla klientów posiadających kredyt hipoteczny zmiana wskaźnika podstawy opodatkowania ma rzeczywiste znaczenie, gdyż zyskiem banku jest marża, a ta będzie stała, więc zysk instytucji się nie zmieni, mimo iż wysokość raty ulegnie zmniejszeniu.
W przypadku kredytów gotówkowych obowiązują jednak inne zasady, a spadek stopy lombardowej musi zostać zredukowany w inny sposób. Co nie powinno już nikogo dziwić, odpowiedzialność spada na konsumentów, którzy mimo niższego oprocentowania, zapłacą dodatkowe prowizje i poprawią przynajmniej w pewnym stopniu gorszą sytuację banku. To jednak nie wszystko…
Mniej korzyści
Poza wpływem wysokości stopy lombardowej na kredyty konsumenckie, nie sposób nie wspomnieć o lokatach bankowych. O ile bowiem za kredyt zapłacimy mniej, o tyle na lokacie z pewnością nie zarobimy więcej. Wręcz przeciwnie, zyski z tej formy inwestycji będą znacznie niższe, gdyż obniżenie oprocentowania lokat to kolejna forma "odpracowania" mniejszego przychodu z kredytów.
Jeśli zmiany będą się pogłębiały, ucierpieć mogą też posiadacze kont bankowych, rachunków oszczędnościowych i innych, podstawowych produktów bankowych. Porównując ilość osób posiadających lub planujących zaciągnąć kredyt do posiadaczy rachunków osobistych, nie trudno zauważyć, że na pozornej korzyści kredytowej stracić może znacznie więcej osób.