Dzisiejsza rzeczywistość wielu z nas nie pozwala na zajęcie się wszystkimi sprawami na jakie mamy ochotę. Niestety bywa też tak, że niemożliwe staje się też poświęcenie czasu na to, co zrobić musimy. Weźmy pod uwagę poszukiwanie domu lub mieszkania. Pracując przez cały dzień i mając dodatkowo inne, domowe obowiązki, możemy być pewni, że umknie nam kilka ciekawych ogłoszeń. Jeżeli wybierzemy ofertę z gazety, to trzeba liczyć się z tym, że będziemy musieli wybrać się osobiście, aby zobaczyć mieszkanie, a te nie będzie spełniać naszych oczekiwań. Szybciej i pewniej będzie, jeśli pomoże nam agent nieruchomości.
Agent nieruchomości zajmie się za nas wszystkim poza podpisem pod umową. Jeżeli zdecydujemy się skorzystać z jego pomocy, to będziemy mieli dostęp nie tylko do mieszkań i domów z ogłoszeń, ale także do tych, które dana firma ma w swojej bazie danych. W dodatku wszystkie te oferty agent nieruchomości prześle nam pocztą elektroniczną, łącznie ze zdjęciami lokalu, który nas interesuje. Skróci to znacznie czas, jaki musielibyśmy poświęcić w przypadku, gdy sami zajmiemy się przeszukiwaniem rynku nieruchomości.
Każde biuro nieruchomości zaproponuje swym klientom umowę na wyłączność. Wielu ludzi obawia się tego typu umów, twierdząc, że jeśli złożymy pod nimi nasz podpis, to agencja rzuci naszą sprawę w kąt i nie będzie przykładać się do poszukiwań. I tu pojawia się pytanie, czy aby na pewno tak będzie? Otóż nie. Umowa na wyłączność jest sygnałem, że klient powierzył swój los jednej firmie. Czas, który poświęci na poszukiwania agent nieruchomości, nie będzie zatem stracony, jak mogłoby być w przypadku, gdyby klient współpracował z dziesięcioma innymi biurami. Nie trzeba bać się zatem podpisania takiej umowy, jeśli zostanie nam zaproponowana.
Jeśli zaś chodzi o opłaty, to standardową stawką za pomoc w kupnie domu czy mieszkanie jest 2,5% wartości nieruchomości. Należy jednak pamiętać, że prowizję można negocjować, a im wyższa wartość nieruchomości, tym łatwiej nam będzie zejść poniżej tego poziomu.
Agent nieruchomości
31 stycznia
15:40
2012