Szybkimi krokami zbliżają się Święta Wielkanocne, a wraz z nimi rozpoczyna się ruch w bankach oraz firmach pożyczkowych. Polacy są takim narodem, że zastawią się, ale postawią się. Tacy jesteśmy i nic już nas nie zmieni. Banki oraz wszelkiej maści firmy pożyczkowe starają się ten czas wykorzystać przygotowując na świąteczną okoliczność szereg pożyczkowych ofert świątecznych. Święta zawsze inspirowały banki do zwiększonej aktywności reklamowo – kredytowej. Banki w tym okresie zarzucają wprost swoich klientów propozycjami tzw. szybkiej, ba, ekspresowej pożyczki świątecznej. Tak jest też i dziś, mimo, że banki znacznie zaostrzyły warunki kredytowe i to klient, a nie bank powinien teraz zabiegać o kredyty. No i zabiega, ale tylko w okresie przedświątecznym może liczyć na wyrozumiałość banków. Poza tym banki liczą, że wcisną więcej niekorzystnych dla klienta kredytów, bowiem najczęściej klienci nie myślą o późniejszych konsekwencjach swoich decyzji. Najważniejsze to aby świąteczny stół uginał się pod ciężarem potraw. A później jakoś to będzie. Niestety nie ma jakoś to będzie, ponieważ bank bardzo szybko upomni się o spłatę zaciągniętych kredytów i to z dużą nawiązką. Tymczasem banki już wyruszyły z akcją reklamową do klienta zachwalając swoje oferty pożyczkowe i nie dotyczy to tylko szybkich pożyczek na zapełnienie świątecznych stołów.
Oczywiście, wiele osób spędza święta nie tradycyjnie przy świątecznych stołach w swoich domach, lecz w tym czasie wyjeżdża do atrakcyjnych miejsc nad morzem w górach czy też za granicą. Takie wyjazdy i spędzenie czasu na świeżym powietrzu organizuje wiele firm i ośrodków turystycznych. Dla takich osób banki przygotowały specjalne kredyty i z takich kredytów często klienci banków korzystają. Na przykład wyjazdy typu Wielkanoc 2010 Mazury, czy Wielkanoc w Beskidach 2010. Takich ofert jest bardzo wiele, a jedynym problemem są tylko pieniądze. Tylko i aż tylko, bowiem kto je ma nie ma problemów, a kto ich nie ma sprawę rozwiązują kredyty.
Jest tylko jeden znany nam wszystkim problem. Kredyty mają to do siebie, że należy je później spłacić. Jeżeli stać nas na to nie ma sprawy, ale jeżeli nie, to raczej zrezygnujmy z nich i spędźmy święta może przy nieco skromniejszym, ale spokojniejszym stole. Pamiętajmy bowiem, ze kredyty są drogim wynalazkiem bankowym. Nie zwracajmy specjalnej uwagi tylko na oprocentowanie kredytu, ale przede wszystkim na dodatkowe koszty. Sprawdzajmy wysokość opłaty przygotowawczej, wysokość prowizji, czy bank każe nam ubezpieczyć kredyty. Słowem na rzeczywiste koszty kredytu. Święta są najlepszym czasem na złowienie klienta, bowiem stara polska przypadłość „zastaw się a postaw się” nadal obowiązuje. Nam kryzys niestraszny i pożyczka też… Jeżeli, mimo wszystko, zdecydujemy się na świąteczne kredyty, starajmy się przynajmniej unikać najdroższych banków oraz firm pożyczkowych. No i czytajmy umowy.
Na takie wyjazdy trzeba mieć pieniądze
30 listopada
13:02
2011