Coraz bardziej zaczyna sią komplikować sytuacja finansowa państw zjednoczonej europy, w tym również Polski. W naszym kraju trwa od jakiegoś czasu tak zwane zaciskanie pasa. A swoją drogą ciekawi jesteśmy ile w tym pasku pozostało jeszcze dziurek? Po podatku watowskim, podwyżkach cen energii i wszelkich paliw, planowane są podwyżki podatku akcyzowego na szereg towarów. Z pewnością wzrośnie akcyza na gaz, akcyza na paliwa płynne, akcyza na samochody, alkohole i papierosy itd. Ale jak się okazuje to nie wszystko, bowiem już należy się przygotować, że ceny na paliwa wzrosną nie tylko z uwagi na podwyższenie podatku VAT oraz podatku akcyzowego, ale także dlatego ponieważ rząd planuje wycofanie ulgi akcyzowej do biokomponentów dodawanych do paliw. Tym samym budżet zaoszczędzili około 1,5 miliarda złotych, ale cena paliwa ma wzrosnąć nawet o 6-7 groszy na litrze paliwa. Przypomnijmy iz biokomponenty obowiązkowo dodawane są do paliw. Praktycznie wszystkie sprzedawane w Polsce paliwa zawierają około 5% biokomponentów, dlatego podwyżka cen paliw jest w takiej sytuacji nieunikniona. Tymczasem wszyscy doskonale wiedzą, że podwyżka cen paliw, energii elektrycznej, podatku VAT, to równoczesny wzrost cen produktów i usług. To znaczne uszczuplenie portfeli naszych rodaków i coraz większe z tego tytułu niezadowolenie.
– Do wszelkiego rodzaju podwyżek Polacy już się przyzwyczaili, co nie oznacza, że zaakceptowali. Przekonały sie o tym kolejne rządy peerelowskie. Podwyżkę podatku akcyzowego na alkohole, papierosy, kosmetyki, niektóre używki można jeszcze w miarę zaakceptować, ponieważ nie są towarami pierwszej potrzeby. Ale akcyza na paliwa czy akcyza na gaz nie powinna wzrosnąć, ponieważ znacznie to skomplikuje nasze codzienne życie. Polacy doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji panującej nie tylko w europie, ale i na całym świecie. Kryzys niestety ale już się zadomowił na naszej planecie i jak na razie nie planuje jej opuszczenia. W tym przypadku potrzebne są raczej działania systemowe, a nie doraźne. Ale tych rząd nasz przed wyborami samorządowymi oraz parlamentarnymi unika jak diabeł święconej wody. Bicie obywateli po kieszeni, zaciskanie pasa może być tolerowane tylko do jakiegoś momentu. Jeżeli tę granicę się przekroczy, może być nieciekawie dla rządzących – stwierdził jeden z konsumentów.
To prawda, że od jakiegoś czasu rząd nasz coraz częściej zagląda do kieszeni podatników. Jednakże jak słusznie zauważył zabierający głos w tej sprawie, można to robić tylko do jakiegoś czasu. Podwyższanie podatków nigdy nie było i nie jest popularne, a także akceptowane przez obywateli. A już najbardziej nie cierpią tego robić nasi rodacy.
Rząd dociska śrubę
28 września
10:49
2010